W obronie powyższej tezy przytoczę fragmenty z książki Wacława Korabiewicza Śladami amuletu, (Wydawnictwo ARKADY, Warszawa 1974).

„Do najstarszych, już prawdopodobnie kultowych amuletów zaliczyć możemy kamyki znalezione w grobie Mas D’Azil u stóp Pirenejów. Na każdym z tych kamyków widnieje szkarłatem malowany prostokątny krzyż. Krzyże te, chociaż pochodzą z epoki późnego mezolitu (8000 lat p.n.e.),

są harmonijnie symetryczne i noszą znamiona troskliwej akuratności, Epoka brązu przynosi zupełnie wyraźny rozwój kultów kosmicznych – słońca i księżyca. Słońca – to bóg stwórca i opiekun życia, księżyc – uosobienie tajemniczych sił, magii, czarów i przyziemnej materii łącznie z fizyczną stroną człowieka. Bóg-słońce toczy się lazurem nieba od horyzontu, jest wielkim kołem z oślepiającymi promieniami, dlatego promienista rozeta stała się jego symbolem we wszystkich punktach ziemi. Przetwa on wieki, przejdzie kiedyś nawet na mury gotyku, aby świecić barwnym okiem Notre-Dame w Paryżu.

Słoneczne koła królewskich rydwanów toczyły sie na kamiennych relefach Niniwy i Uru, Teb i Memfisu, Kalkuty i Pekinu – narodziny krzyża zależne już były jedynie od ilości i układu szprych. Symboliczne słońce miewało ich ilość bardzo rozmaitą, ale najczęściej tylko cztery spotykające się pod kątem prostym. Stąd właśnie powstał krzyż równoramienny, tak zwany krzyż solarny. Zdumiewające zjawisko.   Trudno wprost uwierzyć, że prawie jednocześnie, bo w epoce brązu, około 2 tysięcy lat przed naszą erą, we wszystkich prawie miejscach globu wystąpiła ta sama dekoracyjna czy też kultowa forma. Znane są opowieści hiszpańskich konkwistadorów, którzy ze zdiwieniem szeroko otwierali oczy, znajdując na murach azteckich swiątyń pięknie wyrzeźbione krzyże. Byli przekonani, że ktoś był już tu i ubiegł w krzewieniu chrześcijaństwa – tymczasem  jak się okazało, były to symbole deszczu i płodności. takich samych znaków pełno znajdziemy w grotach szwecji i Francji, a nawet w dalekich Indiach, gdzie bogowie Wisznu i Sziwa nieraz trzymają w kamiennych dłoniach znak wiecznego ognia, który jest niczym innym, jak wyobrażeniem palącego słońca. Przyjrzyjmy się uważnie zdjęciom tych solarnych krzyży, powstałych w rozmaitych miejsach świata – i dziw nas ogarnie,  jak mogło do tego dojść bez międzynarodowych zjazdów, bez radia i telewizji. Jakież przedziwne 'uzgodnienie’ stylu, wzoru!”

„Powstaje zasadnicze pytanie: KTO i KIEDY wprowadził krzyż jako symbol chrześcijaństwa?

W każdej encyklopedii znajdziemy hasło 'krzyż’. Są w nim szeroko omówione cechy najrozmaitszych form znaku. Z pewnością znajdziemy tam opisy tych lub innych papieskich drogocennych egzemplarzy – nie znajdziemy natomiast konkretnej i wyczerpującej opdowiedzi na powyższe, postawione pytanie.

Nie zaszkodzi, choćby dla czczej ciekawości, przyjrzeć się z bliska kilku takim encyklopedycznym omówieniom. Zacznijmy lojalnie od naszej Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN z 1965 roku. W tomie VI na stronie 248 pod hasłem 'krzyż’ czytamy: '…od ukrzyżowania Jezusa krzyż stał się symbolem w chrześcijaństwie i przedmiotem kultu religjnego…’.  Trochę dalej, bo zaledwie sześć wierszy niżej: '… w sztuce sakralnej wyobrażenia krzyża występują od III do IV wieku (sarkofagi, wczesnochrześcijańskie katakumby)’.

A więc popadamy w pierwszą konsternację: skoro krzyż stał się symbolem od momentu śmierci Jezusa, to dlaczego wyobrażenia te występują dopiero trzysta lub czterysta lat później?

Ksiądz Nowodworski w swojej Encylopedii kościelnej (tom XI, s. 463) także stwierdza, że krzyż jako 'godło chwały’ ukazuje sie dopiero na początku V wieku. Coś tu nie w porządku.  Posuwajmy dalej nasze dociekania. Jeżeli powstało wyobrażenie krzyża, musiało mieć określony kształt, ale jaki? Czy encyklopedie tę sprawę wyjaśnią?

W Ilustowanej Encyklopedii Powszechnej Gutenberga (tom VIII, s. 208) znajdujemy co następuje:  '… Krzyż, do którego Chrystus został przybity i na którym zmarł, miał czteroramienną formę łacińską’ . (Forma łacińska, czyli tzw. crux imissa, polega na złączeniu dwóch belek nierównej długości ciesielską metodą wycinania).  Encyklopedia kościelna ks. Nowodworskiego poucza nas nieco inaczej: '… Co do formy krzyża, an którym umęczony został Chrystus, trudno stanowczo powiedzieć, gdyż teksty ojców i najdawniejszych pisarzy kościelnych są zdania, że był wycinany (imissa), drudzy, że zbijany (comissa). I oto druga konsternacja: tam kategoryczne stwierdzenia, a tu wątpliwość.  Rzeczywiście, jak się okazuje , żaden z ewangelistów ani historyków nie opisał kształtu krzyża Pańskiego, a istniało multum form krzyżowych. Która z nich została została zastosowana na Golgocie? Imissa, comissa, czy jeszcze jakaś inna?

Skoro w encyklopediach polskich panują niezgodności, zajrzyjmy do dzieł obcojęzycznych. Autorytetem rzeczowości i precyzji cieszy się Encyklopedia Britanica (1964), otwieramy ją więc na haśle 'krzyż’ (Cross,tom VI, s. 812):  'Nawrócenie się Konstantyna … tłumaczone jest wizją 'znaku niebieskiego’ krzyża … [on też] przerobił dotychczasowy sztandar w znak tak zwanego labarum, w kształcie krzyża wspartego na Chio (tłum. W. K.).  Tak więc Encyklopedia Brytyjska bez zadnych wahań i wątpliwości podaje, że symbol krzyża ustanowił Konstantyn (312 rok!). Wynikałoby z tego, że przedtem takiego symbolu niebyło. Tymczasem obydwie encyklopedie polskie podają: '… Krzyż był przedmiotem ogólnej czci chrześcijan pierwszych wieków … wyrabiali go oni na sprzętach domowych, narzędziach, księgach itp.’.

Nareszcie zadanie powinno dać się rozwiązać bez trudu, bo jeśli chrześcijanie 'pierwszych wieków’ (I-VI) 'wyrabiali’  krzyż na różnych sprzętach, to chyba spora ich ilość dochowała się do naszych czasów i nie sprawi nam już trudności zbadanie kształtu tego wizerunku.  Wystarczy znaleźć choćby jeden z tych 'licznych’ przedmiotów, ale niestety przytoczone informacje pozbawione są realnych podstaw, nie są udokumentowane. Takich starożytnych przedmiotów, zaznaczonych chrześcijańskimi krzyżami nie było. Krzyż rysowany lub rzeźbiony nie występował u chrześcijan przed soborem nicejskim;  na sali obrad soboru, przed tronem cesarskim, leżała jedynie otwarta księga Ewangelii, innego symbolu nie było. Czyż mogłoby brakować krzyża, gdyby symbol ten był już wówczas w użyciu?”.

Zestaw porównawczy form krzyża – narzędzia tortur.

„Możemy być pewni, że tylko jeden krzyż z tego szeregu widniał na Golgocie. Nie wiadomo tylko który?”

Osobom pragnącym ustalić jaka była forma krzyża na którym zmarł Chrystus, polecam lekturę książki Josh’a McDowell’a Zmartwychwstanie (Towarzystwo Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej, Kraków 1987; książka wielokrotnie wznawiana).

Josh opisuje wykopalisko archeologiczne z czasów Jezusa, dające wyraźne wskazówki co do sposobu krzyżowania w tym okresie Cesarstwa Rzymskiego (patrz rysunek poniżej).

Jego książkę pragnę gorąco polecić każdemu wątpiącemu w istnienie Boga. Stanowi ona zbiór bogatego materiału dowodowego potwierdzającego historyczność ZMARTWYCHWSTANIA.

Czy ważne jest na jakim krzyżu zmarł Jezus (hebr. Jeszua) z Nazaretu? Dla mnie nie. Czasem zastanawiam się, czy gdyby Jezus żył w obecnych czasach i został skazany na śmierć, np. za pomocą krzesła elektrycznego, to jego naśladowcy robiliby sobie dzisiaj miniaturowe krzesełka elektryczne i wieszali na szyi? Absurd, nieprawdaż? Idąc śladem procesu jaki zaszedł w chrześcijaństwie, które przyjęło krzyż jako przedmiot atencji, przenieśmy taki proces na czas obecny. Zauważyliśmy, że minęło kilka wieków od śmierci Jeszuy zanim pojawił się krzyż. Musi więc minąć kilka wieków. Jest też drugi warunek, przedmiot taki nie może już służyć jako śmiercionośne narzędzie. Przyjmijmy więc, że Jezus zginął na gilotynie w czasach rewolucji francuskiej, minęło kilkaset lat i gilotyny już nie używa się do wykonywania wyroków śmierci. Mamy rok 2013. Czy uznalibyście za zdrowego na umyśle człowieka, który nosiłby na szyi gilotynę i wyrażał w ten sposób swoją przynależność religijną? To pytanie do protestantów, którzy, co prawda nie noszą krucyfiksów, czyli typowych idoli, ale za pomocą dwóch skrzyżowanych belek, czasem w kształcie litery „T”(!), wyrażają swoją tożsamość.