Ahmed with a lamb

„Na koniec sześciu dni Stworzenia Bóg zasiadł na swym świętym Tronie Światów, aby objąć wzrokiem gotowe arcydzieło i rozkoszować się jego wspaniałością i mistrzostwem. Każda istota miała w nim swe przeznaczenie, każda cieszyła się z życia. Jednak jedno stworzenie milczało, smutno wyciągnięte przy stopniach Wiecznego Tronu. Było to niewinne jagniątko, które nie potrafiło dzielić ogólnej radości z dopiero co rozpoczętego istnienia.

Dobry Ojciec, którego bezmierne miłosierdzie rozciąga się na wszystkie stworzenia, dostrzegł przygnębienie jagniątka i zapytał:

— Czego ci brakuje, biedne jagniątko? Dlaczego jesteś takie smutne i zmartwione, podczas, gdy reszta moich stworzeń weseli się i spogląda ku mnie z wdzięcznością i uwielbieniem?

— Ach, mój Boże i Ojcze – westchnęło jagnię – jakże mam być zadowolone i na równi z innymi stworzeniami cieszyć się z życia, skoro jestem słabe i bezbronne? Ciągle narażone jestem na ataki innych zwierząt. Dlaczego jestem wyjątkiem pośród tysięcy? Dlaczego, przeciwnie niż resztę stworzeń, nie obdarzyłeś mnie tarczą ani bronią? Jedno ma ostre rogi, inne ostre pazury; jedno ryj potężny, inne straszliwe zęby. Podczas gdy innym zwierzętom szybki bieg, wspinaczka, wzlot w przestworza czy nurkowanie w głębiny ułatwiają ucieczkę przed groźnymi napastnikami, ja jedno jedyne na całym świecie jestem bezbronne, bez nadziei na ratunek, zdane na łaskę i niełaskę napastników.

Bóg przychylnie wysłuchał skargi bezbronnego jagniątka i odrzekł:

— Twojej prośbie stanie się zadość; ponadto masz możliwość wyboru: czy życzysz sobie szponów, pazurów, ostrych kłów czy ryja, abyś mogło rozszarpywać, zabijać i niweczyć każdego, kto się do ciebie zbliży?

— O nie, mój Panie i Ojcze! Dalekie to ode mnie. Nie pożądam z tych niszczycielskich broni. Żadnej, którą mogłobym komuś wyrządzić krzywdę czy zaszkodzić. Kocham pokój i nigdy bym nie chciało żywić wrogości do otoczenia. Jedyna broń, o jaką Cię, Boże, proszę, to taka, która pozwoliłaby mi zapomnieć o doznanych krzywdach i uczyniłaby znośniejszym me cierpienia.

— Twoja prośba, biedne stworzenie, jest zbyt prawa, abym jej nie spełnił. Oto daję ci trzy z najpotężniejszych broni, dzięki którym nieszczęście cię nie zmoże. Z ich pomocą będziesz mogło przezwyciężyć największe zło. Są to: łagodność, wyrzeczenie i cierpliwość”.

/Izrael Zwi Kanner, „Opowieści żydowskie”, Wydawnictwo „W drodze”, Poznań 1997, ss. 25-26/

Izrael Zwi Kanner, „Opowieści żydowskie”, Wydawnictwo „W drodze”, Poznań 1997
Izrael Zwi Kanner, „Opowieści żydowskie”, Wydawnictwo „W drodze”, Poznań 1997

Czasem tak się w życiu zdarza, że z pozoru niepozorna bajka potrafi trafić do serca człowieka. Czasem może ona spowodować, że nawet gdy jest się hejterem zatrudnionym na umowę o pracę, czy na umowie śmieciowej, ba, jak jest się hejterem, który wszedł w rolę i utożsamia się z głoszoną propagandą, odezwie się w człowieku dziecko, uśpione, zepchnięte gdzieś w zakamarki duszy, ale gorąco pragnące dobra i pokoju, pragnące zmiany swych uczuć… Jezus radzi: „…uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. (Mat. 11:29 BT)

Niech ta bajka pomoże wszystkim czytającym w przemianie, która oznacza zmianę myślenia, a z greki (ἀρτιγέννητος artigennētos) tłumaczona jest jako nowonarodzenie. Wystarczy poszukać pomocy u Mesjasza i stać się na powrót takimi jak kiedyś, dziećmi. „No właśnie! Mówię wam, że jeśli się nie zmienicie i nie staniecie jak małe dzieci, nie wejdziecie nigdy do Królestwa Niebieskiego!” (Mat. 8:3 NTPŻ).

Zdjęcie nagłówka pochodzi ze strony http://www.newsobserver.com/news/weather/article16332521.html (photo number 22)