Niektórzy pomyślą, że to żart. Otóż nie. Na Tajwanie od 2013 roku kobiety mogą wziąć dodatkowe 3 dni wolnego z powodu menstruacji, jak to ujęła Paula Szewczyk, podejmująca temat w artykule pt. „Czy kobiety powinny dostawać urlop menstruacyjny?„: „w ramach wprowadzania genderowych regulacji prawnych”. Sama jednak nadmienia, że Japończycy wprowadzili taki urlop w 1947 roku, a wtedy o „genderowych regulacjach prawnych” jeszcze nie rozmawiano.

Autorka nie jest świadoma – ja też nie byłem – że i w Polsce mieliśmy takie regulacje. O polskim urlopie fizjologicznym dla kobiet dowiedziałem się od koleżanki z pracy, której teściowa opowiadała, że po wojnie kobiety dostawały urlop z powodu menstruacji. Bardzo sobie chwaliła to rozwiązanie, wspominając, że można było przy tej okazji załatwić bardzo wile spraw.

Temat nie jest nowy, jak się okazuje. Ba, jest stary jak świat! W wielu starożytnych kulturach istniały, zwykle w formie prawa zwyczajowego, normy prawne, które regulowały i niejednokrotnie regulują do dzisiaj te sprawy.

W księdze Kapłańskiej w 15. rozdziale czytamy: „Jeżeli kobieta ma wyciek krwi i wyciek z jej ciała jest krwią [menstruacyjną], będzie przez siedem dni w swoim odłączeniu, a każdy kto jej dotknie, będzie rytualnie skażony aż do wieczora” I dalej: „Gdy jej wyciek ustanie, odliczy dla siebie siedem dni [bez żadnego wycieku] i będzie rytualnie czysta [poprzez zanurzenie w mykwie]” (Wajikra 15:19;28, Tora Pardes Lauder). Kobieta w czasie tych 14 dni jest chroniona – mąż nie może domagać się od niej współżycia. Kobieta jest wtedy nazywana nida – jest rytualnie „nieczysta”. Przy czym ta 'Rytualna „nieczystość” nie ma nic wspólnego ani z fizyczną, ani z etyczną nieczystością. Sprawa dotyczy wyłącznie symboliki odnoszącej się do spraw ducha, a nie ciała czy ludzkich wyborów moralnych’. Więcej w artykule: Menstruacja a „nieczystość”. W literaturze można znaleźć opinie, że właśnie ten zwyczaj wymuszający ustanie współżycia małżeńskiego na dwa tygodnie, wpływa na trwałość małżeństw żydowskich. Kobieta i mężczyzna odkrywają się na nowo. Okres oczekiwania przeradza się w uczucie, które towarzyszyło im, gdy byli jeszcze w okresie narzeczeństwa, a ponowne zejście się razem, odnawia związek.

Uttara Saud, 14-latka podczas pobytu w "chhaupadi" - wioska Legudsen w zachodnim Nepalu - http://blogs.reuters.com/photographers-blog/2014/03/05/banished-once-a-month/
Uttara Saud, 14-latka podczas pobytu w „chhaupadi” – wioska Legudsen w zachodnim Nepalu – http://blogs.reuters.com/photographers-blog/2014/03/05/banished-once-a-month/

Niejednokrotnie zwyczaje wynikające z regulacji prawnych, które miały zagwarantować kobietom ochronę i zneutralizować dyskomfort tych dni odłączenia, minęły się z intencją prawodawcy. Wcale nie podnosiły komfortu życia, nie dawały odpoczynku, a przynosiły… śmierć. Polecam w tym względzie artykuł, z którego pochodzi powyższe zdjęcie: „Banisher once a month”, który opowiada o zwyczaju „chhaupadi” w Nepalu.

Fakt, że istnieją patologie, nie oznacza, że idea jest zła i, że kobiety nie potrzebują w tych dniach odpoczynku. Ludzkość dostrzegała taką potrzebę od wieków. Być może istnienie takich zwyczajów jest śladem po zaginionych 10 pokoleniach Izraela, rozproszonych po świecie, które otrzymały takie prawo na górze Synaj i zaniosły go w inne zakątki świata?

Chhaupadi w Nepalu
Chhaupadi w Nepalu
Altany odosobnienia (ang. menstrual huts) u Dagonów
Chaty odosobnienia dla kobiet ludu Dagonów z Mali

Zdjęcie nagłówka pochodzi ze strony:  http://tipy.interia.pl/artykul_7656,domowe-sposoby-na-bole-menstruacyjne.html