Jakże znajomo brzmią dźwięki talmudycznych dysput, które zawarte są w małej książeczce na temat Talmudu z 1914 roku. Poniżej fragment dotyczący tzw. Złotej Zasady Tory.

‘Jako wzór objaśnienia biblji przez Talmud niechaj służą następujące przykłady: Miszna Berachot IX b, np. tak tłomaczy ustęp 5, Ks. M. 6:6: „Człowiek obowiązany jest dziękować Bogu również za złe, jak i za dobre, w myśl słów: „Ukochaj Przedwiecznego, Boga twojego, całym sercem, całą duszą i całą siłą twoją.“ „Całym sercem“, znaczy to obydwoma swymi popędami, tak dobrym, jak i złym, czyli połączeniem się harmonijnym walczących w tobie sprzecznych żywiołów“, „całą duszą“ znaczy: nawet, gdy Bóg pozbawi cię życia, (prawdziwe ukochanie Boga albowiem, czyni człowieka zdolnym ponieść ofiary najcięższe), pod wyrazem bechol meodecha, „całą siłą twoją“ należy rozumieć: całem twoim istnieniem. Inne objaśnienie tego ostatniego zdania brzmi: „Składaj Bogu dzięki za wszystko co ci udziela.“ (Bez względu  na to, czy Bóg nam daje, czy też nam coś zabiera, miłość nasza ku niemu trwać winna niezłomnie). O 5-tym przykazaniu, Talmud (Kidduszin 30 b) nadmienia: „Bóg wymaga czci dla ojca i matki w takiej samej mierze jak dla siebie.“ Przykazanie odnośne albowiem umieszczone zostało na pierwszej z dwóch tablic Dekalogu, zawierających jeno obowiązki względem Boga, co oznaczać miało, iż dzieci winne czcić rodziców swoich, jako zastępców Boga na ziemi. „Przenajświętszemu, imię Jego niech będzie pochwalone, jako też ojcu i matce, człowiek zawdzięcza istnienie swoje. Gdy ludzie szanują ojca i matkę, wówczas Bóg przyjmuje ten ich szacunek, jak gdyby Jemu był oddawany.“ „Powiedzianem zostało: (3 ks. M. 19:8): Niechaj każdy czci ojca i matkę swoją, a dalej: (5 ks. M, 6:13): „Winieneś czcić Przedwiecznego, Boga Twojego“ z czego wynika, że Pismo św. równa cześć dla rodziców ze czcią Bogu przynależną.“ W Kidduszin 30b i 31a czytamy: „Dziecię z natury swojej mogłoby skłaniać się do oddawania większej czci ojcu, dlatego Pismo św., mówiąc o czci dla rodziców, matkę na pierwszym wymienia miejscu; również nie jest wykluczonym, iż dziecię przeważnie dla matki odczuwało by szacunek, w przewidywaniu czego, Pismo św. w przykazaniu 5-tym, najwpierw ojca wspomina, a to w celu dokazania, iż obowiązki dziecięce względem obojga rodziców są jednakowe.“ Przykazanie „Kochaj bliźniego, jak siebie samego“ (3 ks. M. 19:18) znany z łagodności Hillel w ten sposób tłumaczy: „Nie czyń drugiemu, czego nie chcesz, by tobie czyniono, oto cały zakon, wszystko inne jest tylko rozwinięciem myśli w zdaniu tym zawartej“ (Sabbat 31a). R. Akiba zasadę tę: „Kochaj bliźniego jak siebie samego“ zwie: „kelal gadol batora“ „główną podstawą Tory (Nauki, Zakonu)“. Mimo to, iż Pismo św. wyrazem bliźni określa każdego człowieka z którym żyjemy, i przestajemy, ben Azai mniema, że mogłoby utrzeć się zdanie, iż nazwa ta, tyczy jeno współwierców, lub ziomków, czy bliższych krewnych, i dlatego powołuje się na inny ustęp biblijny, który jeszcze lepiej wyraża i bardziej uogólnia obowiązek miłości bliźniego, a mianowicie: (I ks. M. 5:1) „Oto księga rodu ludzkiego. Gdy Bóg stworzył człowieka uczynił to na podobieństwo Boże“ (Midrasz rabba I M. odd. 24.), z czego wynika, że zdanie owo w ks. Leviticus odnosi się do całej ludzkości, mającej wspólne pochodzenie, powiązanej węzłem braterstwa Wszyscy więc ludzie tworzą jedną rodzinę, i dlatego winniśmy uznawać każdego człowieka, bez wyjątku, za bliźniego, kochać go i szanować’.  /ss. 19-21/

I. Gossel, „Czem jest i czego nas uczy Talmud?”, Łódź 1914, Wydawca J. Jawitz, przekład Maria Blumberg
I. Gossel, „Czem jest i czego nas uczy Talmud?”, Łódź 1914, Wydawca J. Jawitz, przekład Maria Blumberg

Kliknij tutaj lub powyżej na stronę tutułową, aby pobrać całą treść w wersji pdf. Książka należy do domeny publicznej. Zachęcam do lektury.

Napisałem, że znajomo brzmią w niej dźwięki tych talmudycznych dysput. Jeszua znał te dysputy i sam w nich uczestniczył, jak pamiętamy od swojej bar micwy, którą miał w wieku 12 lat. W judaizmie poprzez dyskusję dochodzi się do prawdy, uczeni osiągają w ten sposób konsens. Jest takie ciekawe słowo w języku hebrajskim sz’ejla, oznaczające ‘pytanie’, „wśród Żydów angielskojęzycznych oznacza »pytanie o Torę lub halachę«, zwykle zadawane komuś, od kogo spodziewamy się autorytatywnej odpowiedzi”. Takimi pytaniami zwracali się mędrcy do siebie. Odnajdujemy je także w Nowym Testamencie, na przykład, gdy Jeszua dyskutuje z uczonymi w Torze. Szczególnie ciekawe są miejsca mówiące o tym co w Torze jest najważniejsze.

Wspomniany Hillel, żyjący pokolenie przed Jezusem przytacza „główną podstawę Tory”, jak nazywa ją żyjący pokolenie po Jeszui Akiwa, co czytaliśmy w przytoczonym powyżej fragmencie, w formie zakazu. Jeszua przytoczył ją odmiennie, nie w negatywnej, jak Hillel, ale w pozytywnej formie: „Zawsze traktujcie innych tak, jak chcielibyście być przez nich traktowani; oto podsumowanie Tory i Proroków” (Mat. 7:12). Nie znaczy to, że ta pozytywna forma nie była znana w judaizmie. „Tę Złotą Zasadę znajdziemy w pismach żydowskich już w apokryficznej Księdze Tobiasza (III w. p.n.e.): »Czym sam się brzydzisz, tego nie czyń nikomu« (4,15); podobne przypisuje się Izokratesowi, Arystotelesowi i Konfucjuszowi” – komentuje David Stern.

„Tezą [za wersją negatywną] wydaje się tu myśl, że inni mogą reagować inaczej niż my, więc traktowanie ich, jak chcielibyśmy być traktowani, może być nieuprzejmością, a nawet niesprawiedliwością. Można jednak spojrzeć z odwrotnej strony: celem jest przecież traktowanie ludzi tak, jak chcieliby być traktowani, lepiej wyrazić to zatem w formie pozytywnej. Z punktu widzenia logiki nie ma zasadniczych różnic pomiędzy tymi dwiema formami; duch Złotej Zasady jest widoczny w obydwu, podobnie w obydwu może zostać stłamszony przez złośliwe, tendencyjnie dobierane argumenty” – wyjaśnia Stern. /David Stern, Komentarz żydowski do Nowego Testamentu, Wydawnictwo Vocatio, Warszawa 2004, ss. 44-45/

David Stern, "Komentarz żydowski do Nowego Testamentu", Oficyna Wydawnicza Vocatio, Warszawa 2004
David Stern, „Komentarz żydowski do Nowego Testamentu”, Oficyna Wydawnicza Vocatio, Warszawa 2004

Może moja mała dygresja w tym temacie. Wydaje mi się, że pozytywne brzmienie wymaga wszystkich deontycznych form powinnego zachowania, tzn. zaniechania działania na szkodę bliźniego, jak w przypadku brzmienia negatywnego, ale przede wszystkim aktywności, działania dla dobra drugiego człowieka, co wyraża forma pozytywna, a co nie dla każdego jest oczywiste. Na pytanie: „Czy żyjesz jak przykazał Bóg?” słyszymy najczęściej usprawiedliwiające zdanie: „Nikomu nic złego w życiu nie zrobiłem”. Ale w życiu chodzi o coś więcej. Chodzi o to czy zrobiłeś coś dobrego dla dobra bliźniego! O to, co brat Jezusa, Jakub wyraził w swoim liście: „Kto może czynić dobro, a jednak go nie czyni, ten grzeszy” (4:17 BWP). I znów, Jakób nie uczy niczego nowego, bowiem już Księga Przysłów nawołuje: „Nie wzbraniaj się czynić dobrze potrzebującemu, jeżeli to leży w twojej mocy” (3:27 BW). Żyj pozytywnie!

Więcej przedwojenny książek w tej tematyce, należących do domeny publicznej, znajduje się po adresem: http://modlitwa.pl/biblioteka-cyfrowa/