W dzisiejszych newsach (Dania zakazuje uboju rytualnego. „Prawa zwierząt są ważniejsze od religii”) możemy przeczytać, że kolejne kraje Unii Europejskiej zakazują tzw. „uboju rytualnego”. Niestety dziennikarze nie zadają sobie trudu sprawdzenia czym jest ów ubój, kiedy powstał, kto go wprowadził i jakie przesłanki stały za jego wprowadzeniem. W ten sposób stają się siłą napędową medialnej propagandy, ku uciesze jej inicjatorów.
Określenie „ubój rytualny” jest krzywdzące dla tej formy pozbawiania życia zwierząt. Niestety zlepek tych słów w odbiorze społecznym ma wydźwięk pejoratywny i kojarzy się ze składaniem ofiar ze zwierząt i niemal z bestialskim ich traktowaniem. Nie dziwi więc poparcie tego pomysłu przez opinię publiczną. Tymczasem powinien on kojarzyć się ze sceną z filmu Avatar, w której Cameron ukazał humanitarne pozbawienie życia zwierząt, z relacją pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, jaka powstaje pomiędzy żydowskim szochetem a zwierzęciem, które on przed śmiercią uspokaja przemawiając do niego i dziękując mu za dar jego życia! Tak, szochet to osoba, która nie jest rzeźnikiem! Nasze słowo nie oddaje charakteru tego zawodu. Szochet to osoba, która uczy się w jak najbardziej humanitarny sposób, bez zadawania zbędnego cierpienia, odebrać życie zwierzęciu, które pragniemy zjeść. To taka dygresja, która zapewne nic nie znaczy dla tych, którzy wiedzą lepiej. Natomiast tym, którzy chcą dowiedzieć się więcej polecam wywiad z szochetem: http://www.the614thcs.com/19.1839.0.0.1.0.phtml Zapewniam, że to niezwykła lektura!
Dla wierzącego zabranie życia zwierzęciu jest aktem religijnym, bo zdaje on sobie sprawę z tego, że zabiera życie, którego nie jest dawcą. Pokolenie, które zginęło w potopie zgrzeszyło między innymi tym, że znęcano się nad zwierzętami. Dlatego też Biblia chroni zwierzęta, między innymi zabrania ich kastracji, zabijania zwierzęcej matki razem z jej potomstwem, jak i jedzenia ciała zwierzęcia, które jest jeszcze żywe (niestety ludzie potrafią wykroić sobie kawałek mięsa z żywego zwierzęcia, albo upuszczać krwi zwierzęciu, żeby jej się napić – na tych dwóch przykładach poprzestanę). Wychodząc naprzeciw wymogom Biblii autorytety religijne w judaizmie dbały o to, by zwierzęciu nie zadawać niepotrzebnych cierpień przed śmiercią. Tak powstał zawód szocheta. I tego naucza judaizm. Taki akt zabicia zwierzęcia należałoby nazwać ubojem humanitarnym pod nadzorem praw religijnych, ale na pewno nie ubojem rytualnym!
Biblia naucza, że Noe otrzymał możliwość jedzenia mięsa, obostrzoną odpowiednią klauzulą – można jeść mięso, ale bez krwi. Krew zabitego zwierzęcia, która uważana jest za siedlisko jego instynktu nie może zostać zjedzona. Niestety większość denominacji chrześcijańskich nie respektuje tego prawa, choć tak nakazał Bóg. Ba, kaszanka (innych nazw europejskich i staropolskich potraw z krwi nie będę wymieniał, bo na samo ich wspomnienie wzbiera obrzydzenie) króluje na stołach w wielu krajach Unii Europejskiej! I na nic dekret Soboru Jerozolimskiego z roku 48 n.e., który precyzuje, że wierzący chrześcijanie mają się powstrzymywać od jedzenia krwi i mięsa zwierzęcia uduszonego (Dzieje Apostolskie 15:20).
Mało osób zdaje sobie sprawę, że w praktyce jest to biblijny zakaz spożywania mięsa zwierząt zabijanych przemysłowo, bo po ich zabiciu krew można usunąć tylko częściowo. Żydzi rozróżniają tzw. „pierwszą krew”, która uchodzi ze zwierzęcia bezpośrednio po jego zabiciu, jaki „drugą krew”, która sączy się z mięsa. Jest ona usuwana zazwyczaj za pomocą soli.
Kiedyś byłem na wykładzie amerykańskiego Żyda, który wspominał, że był dostawcą mięsa z koszernej ubojni. Opowiadał, że bardzo wielu klientów, którym dostarczał mięso to nie byli Żydzi. Zaciekawiony pytał ich dlaczego kupują mięso koszerne, które w Stanach Zjednoczonych jest znacznie droższe od mięsa z produkcji masowej. Zaskoczyła go odpowiedź. Ci ludzie wiedzieli, że zwierzęta, jak i mięso podlegają drobiazgowej selekcji zanim dostaną się na półkę sklepu. Byli pewni, że kupują zdrowe mięso ze zwierzęcia zabitego w spokojnej atmosferze. Dla wielu chrześcijan w USA to ma bardzo duże znaczenie.