W wiadomości „Gorąca linia Obamy. 88 zagranicznych rozmów po ataku chemicznym w Syrii” (link) można przeczytać, że Obama odbył 88 zagranicznych rozmów po ataku chemicznym w Syrii. Czy to ignorancja specjalistów PR, czy też przypadek, że użyto nazistowskiego symbolu? Nie najlepiej świadczy to o sztabie fachowców, którzy dbają o wizerunek prezydenta USA. W „Faktach” TVN zniwelowano ten przekaz, mówiąc o „prawie dziewięćdziesięciu rozmowach Obamy”. To zapewne też przypadek 😉
Przypadek. Tak musimy przyjąć, bo strachem byłoby pomyśleć, że jest inaczej. Tak samo twierdził znajomy, który widział zrządzenie Nieba, w tym, że w dniu wyborów tzw. „Słowo dnia” subskrybowane na komórki i maile było cytatem z Psalmu 33,5: On miłuje prawo i sprawiedliwość… Pozostaje się pośmiać. Ale to inna bajka.
A teraz na poważnie. Wykorzystam te dwie ósemki Obamy, by zwrócić uwagę na problem. Porozmawiajmy o symbolach nazistowskich oraz o hejterstwie w wymiarze społecznym w sieci i nie tylko.
88 to kod ukrywający określenie Hail Hitler, powstaje z tego, że H jest ósmą literą alfabetu, skrywa również tzw. 88 spostrzeżeń http://pl.wikipedia.org/wiki/88_Precepts 18 to liczba oznaczająca Adolfa Hitlera, uzyskiwana również z położenia liter A i H w alfabecie. 14 to inna liczba maskująca tzw. „14 słów” http://pl.wikipedia.org/wiki/Fourteen_Words
Symbolika nazistowska spotykana jest np. jako pozdrowienie w listach i e-mailach, na forach internetowych, w tekstach piosenek, jako nadruk na koszulkach, na biżuterii, naszywkach i okładkach płyt CD. Hejterzy i trolle internetowe w swoich Nickach używają tej symboliki w celach identyfikacyjnych i szerzenia ideologii białej dominacji.
Kodowanie przekazu to sposób rozpowszechniania treści szerzących nienawiść. Wystarczy Żydów nazwać „Eskimosami”, a antysemityzm „antyeskimosizmem” i już żaden prokurator sprawą się nie zainteresuje. Ale czy nie powinien? Czy takie treści mogą bezkarnie być propagowane w Internecie? Oceńcie sami http://antydotum.pl/Anty/wbpanty/Krucjata/Organizacje/eskimosi.php
Problem braku odwagi faszyzujących osób, to problem sam w sobie, a to, że technologia umożliwia ukrywanie się, to kolejne zagadnienie. Problem jest znany. To, że każdego hejtera można zidentyfikować, to też nie nowina. Policja ma odpowiednie narzędzia, a i GIODO pomoże, co pokazano ostatnio. Problem tkwi gdzie indziej. To problem z tym, że metka osoby dbającej o tolerancję o poszanowanie godności innych ludzi nie przysparza popularności, więc żaden urzędnik do tego powołany, dbający o swoją karierę, miłością do tego typu zadań nie pała – choć narzędzia posiada.
To problem skrajnej prawicy ukrywającej swój antysemityzm (mam na myśli nie tylko antyjudaizm, ale i np. antyislamską nagonkę w Europie na religijne muzułmanki noszące hadzib), wspierającej bojówki kibolskie … To problem episkopatu, który nie idzie na wojnę z antysemityzmem i zgodnie z wielowiekową tradycją wpiera media szerzące „mowę nienawiści”.
Kiedyś chciałem iść na spotkanie z Grossem na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Niestety nie wpuszczano już chętnych, choć było prawie godzinę do rozpoczęcia spotkania. Czekałem jak wielu w tłumie, który się zebrał, mając jeszcze nadzieję na wejście. Przed wejściem, na chodniku, stało dwóch anarchistów z transparentem ONR wykrzykujących przez megafon hasła typu: „Nie chcemy Grossa w Cracovii!”. I niechby sobie chłopcy pokrzyczeli, bo po drugiej stronie stali policjanci, pilnując porządku. Ale po obu stronach transparentu, niczym pretorianie, chłopakom z ONR towarzyszyli dwaj księża, legitymując swoją obecnością ich poglądy.
Ignorancja to, czy przypadek? A może ani jedno, ani drugie? Każdy to nazwać może jak postrzega. Tylko co z tym robimy my – społeczeństwo?
Polecam ciekawy artykuł związany z tematem wpisu: Jak oswoić kiboli i nazioli. Dla nich Hitler to bohater
Zwróćcie uwagę na „antysystemowość”, o czym wspomina Dr Łukasz Jurczyszyn.