Równoczesna kanonizacja Jana Pawła II i Jana XXIII zwraca uwagę komentatorów. Z wywiadu z prof. Hubertem Wolfem pt. „Ta kanonizacja wskazuje na napięcia w Watykanie” można dowiedzieć się, że Franciszek zastanawiał się, czy nie powinien był przyjąć imienia Jan XXIV. W tym kontekście warto przypomnieć prognozę prof. Stanisława Obirka „Franciszek będzie jak Jan XXIII„.
Decyzja papieża Franciszka o kanonizacji Jana XIII razem z Janem Pawłem II przypomniała młodemu pokoleniu katolików postać, której katolicy (i nie tylko) zawdzięczają wielkie zmiany. Niewielki procent społeczeństwa wie, że ten papież był inicjatorem zarówno zmian, które wprowadził II Sobór Watykański, jak i zwołania samego soboru. Przypomnijmy, że za większością uchwał Vaticanum Secundum stoją teolodzy wywodzący się z zakonu jezuitów, do którego należy Jorge Mario Bergoglio (SI).
Da się zauważyć, że Franciszek nie kanonizował Piusa XII, mimo wcześniejszych zapowiedzi: „Watykan ogłosił że Franciszek chciałby od razu Piusa XII ogłosić świętym. Miało to nastąpić w taki sam sposób, jak zdecydowano o kanonizacji bł. Jana XXIII, czyli bez procesu kanonicznego, dotyczącego autentyczności cudu za jego wstawiennictwem” Żródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pius_XII
Jeszcze pod koniec obrad II Soboru Watykańskiego (18 listopada 1965) Paweł VI rozpoczął proces beatyfikacyjny obu swoich poprzedników: Piusa XII (2 III 1939 do 9 X 1958) oraz Jana XXIII (28 X 1958 do 3 VI 1963). Dlaczego więc Franciszek nie zdecydował się na kanonizację papieża czasu wojny razem z „dobrym papieżem Janem”? Z tego powodu dla którego został wstrzymany jego proces beatyfikacyjny przez Benedykta XVI (grudzień 2007)? Benedykt wszak po dwóch latach (19 XII 2009) upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do wydania dekretu o heroiczności cnót Piusa XII i od tej chwili Piusowi XII przysługuje tytuł Czcigodnego Sługi Bożego. Czy takie same problemy z osobą Piusa XII ma obecny papież? A może Franciszek podniesie go do rangi świętego, tylko trochę później i bez takiej pompy jak w przypadku wspólnych niedzielnych kanonizacji?
O tym, że Pius XII to postać kontrowersyjna, wiemy. Wiemy, że różne są opinie na jego temat, zarówno wśród Żydów, jak i wśród katolików, z uwagi na jego ambiwalentną postawę przed, jak i w czasie wojen światowych i brak ostrego potępienia zbrodni nazistowskich oraz faszystowskich. Takich dylematów z oceną tej postaci nie mają prawosławni, głównie Serbowie (o powodach dalej). Dla nich wyniesienie na ołtarze Piusa XII ma podobny wymiar jak beatyfikacja przez Jana Pawła II Alojzego Stepanica, kardynała (mianowanego przez Piusa XII) i prymasa Chorwacji. Zahaczamy tutaj o mało eksponowany temat faszystowskiego państwa Ustaszy (Ustaše – Hrvatski Revolucionarni Pokret czyli Powstańcy – Chorwacka Organizacja Rewolucyjna) chorwackich („przedmurza zachodniego chrześcijaństwa”) i jego stosunków z Watykanem.
NDH postanowiło proklamować monarchię, tron zaproponowano kuzynowi króla Włoch, księciu Aimonowi Sabaudzkiemu, hrabiemu Aosta mającemu panować jako Tomisław II. Ten, przerażony zbrodniami Ustaszy ani razu nie pojawił się w Chorwacji, a jego władza okazała się zupełnie iluzoryczna. Faktycznie panował Ante Pavelić. Więcej o terrorystycznej organizacji Ustaszy można przeczytać tutaj.
Dla zobrazowania problemu z gloryfikacją Piusa XII przywołam niechlubną postać Ante Pavelicia, przywódcy Niepodległego Państwa Chorwackiego (istniejącego w latach 1941 – 1945), tytułującego się poglavnik (naczelnik, wódz, głowa), którego możemy śmiało postawić w jednym rzędzie z ówczesnymi zbrodniczymi wodzami swoich narodów, takimi jak Hitler, Stalin, Mussolini. Jest on odpowiedzialny za zbrodnie ludobójstwa na Serbach, Żydach i Romach jakich dopuścili się Ustasze przy współudziale (czego w omawianym kontekście nie można pominąć) zakonu franciszkanów (!). W trakcie masowych eksterminacji na terenie NDH [chor. Nezavisna Država Hrvatska], m.in. w obozach koncentracyjnych, zginęło blisko 350 tys. ludzi, z czego prawie 300 tys. było Serbami.
Pavelić był współorganizatorem zamachu w Marsylii (1934), w którym zginęli król Jugosławii Aleksander I Karadziordziewicz i minister spraw zagranicznych Francji L. Barthou (przypadkowo zastrzelony przez policjanta). Pavelić otrzymał za to dwa zaoczne wyroki śmierci, we Francji i w Królestwie Jugosławii. Nie mógł o tym nie wiedzieć Pius XII, gdy 18 maja 1941 roku przyjmował go osobiście na audiencji w Watykanie, i gdy udzielał mu błogosławieństwa(!).
W Wikipedii czytamy: „Lider Ustaszy Ante Pavelić był niewątpliwie przyjmowany w Watykanie przez Piusa XII, który nazywał go »drogim synem«, a jedyną reakcją Piusa XII były napominania go, by wprowadził w Chorwacji zakaz aborcji. Niewątpliwie założenia Ante Pavelicia, w których wszyscy mieszkańcy Niepodległego Państwa Chorwackiego niebędący wyznawcami religii rzymsko-katolickiej mieli stać się na drodze konwersji katolikami, a w przypadku niewyrażenia na nią zgody, alternatywą miała być tylko śmierć, nie zostały oficjalnie skrytykowane (brak dokumentów to potwierdzających). Same zapewne znane papieżowi (obecność legata papieskiego w terenie, przyjmowanie na audiencji prominentnych przedstawicieli rządu ustaszy) działania członków zakonu franciszkanów nie zostały też przed ani po wojnie oficjalnie skrytykowane (mimo, że reżim ustaszy przestał istnieć jeszcze w czasie II wojny światowej). Kościół podejmował jedynie dyplomatyczne zabiegi niejawnego wpłynięcia na rząd ustaszy w sprawie niemoralności i ludobójstwa”.
Pius XII był przychylnie nastawiony nie tylko do faszystowskiej dyktatury Ante Pavelića, ale także do narodowo-katolickich dyktatur generała Francisca Franco w Hiszpanii i Antonia Salazara w Portugalii. Wyniesienie go na ołtarze to nie jest miły gest dla represjonowanych przez te dyktatury oraz dla rodzin ich ofiar, ale również zaognia problem z Rosją, która czuje się obrońcą prawosławnej Serbii.
Parodiując nieco piosenkę Bogdana Łazuki, chciałoby się powiedzieć: „Entliczek, pentliczek, co zrobi… Franciszek, tego nie wie nikt”, ale to temat zbyt poważny, więc życzę mu, żeby nie rozdrapywał ran, które i tak, jeszcze się nie zagoiły.