W związku z wizytą papieża Franciszka w Izraelu do opinii publicznej docierały informacje, że spodziewano się po niej zapowiedzi otwarcia archiwów watykańskich dotyczących Holokaustu – patrz: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Rz-Papiez-z-pielgrzymka-w-Izraelu-Zaapowie-otwarcie-archiwow-watykanskich-dot-Holokaustu,wid,16628278,wiadomosc.html
Nie doczytałem, czy taka deklaracja miała miejsce. A byłoby to wydarzenie na miarę tego z roku 1998, kiedy to udostępniono naukowcom bezcenne dokumenty centralnego archiwum Inkwizycji, a może nawet większej wagi, bo dotyczące historii najnowszej, historii, której świadkowie – niestety, coraz mniej liczni – jeszcze żyją. Czy nie należy im się prawda? Prawda jest potrzebna wszystkim.
W tym samym, wspomnianym już 1998. roku, Jan Paweł II zwrócił się do Komisji do spraw Kontaktów Religijnych z Judaizmem, by orzekła, czy Kościół ponosi odpowiedzialność – a jeśli tak, to w jakim stopniu – za zagładę sześciu milionów europejskich Żydów w czasie drugiej wojny światowej. Natomiast „W jubileuszowym roku 2000 miliony ludzi widziały, jak schorowany i cierpiący papież – przytrzymując drżącymi dłońmi tekst swego przemówienia – w Jerozolimie i w Rzymie wygłaszał z serca płynące przeprosiny za wszystkie grzechy przeszłości. Szczerość papieża i jego poczucie dziejowej misji głęboko poruszyły cały, nie tylko katolicki świat”.
David I. Kertzer, historyk i antropolog, profesor amerykańskiego Uniwersytetu Browna w Providence, w latach 1999-2000 wziął roczny urlop, by przez kilka miesięcy móc badać zasoby Archiwum Watykańskiego oraz wielu innych archiwów w Rzymie. W swojej książce pt. „Papieże i Żydzi” analizuje jak papieże postępowali wobec Żydów wówczas, gdy cieszyli się pełnią władzy doczesnej, kładąc nacisk na czasy najnowsze, wiek dziewiętnasty i czterdziestolecie poprzedzające Zagładę. Obraz, który wyłania się z jego badań, obejmujących okres od Napoleona aż po Hitlera, niezbyt odpowiada historii przedstawionej przez watykańską Komisję.
Jego praca ukazuje prawdę historyczną i jest czymś znacznie szerszym niż opowieść o Kościele katolickim i Żydach. Jej lektura implikuje pytania, które zadają mi moje dzieci, gdy rozmawiamy o takich zagadnieniach, lub, gdy dam im do przeczytania ciekawy artykuł: Dlaczego nie uczą nas tego w szkole? Czemu na historii uczymy się tylko dat i wybranych wydarzeń z dziejów świata? Kto decyduje o ich wyborze? Odpowiadam dzieciom, że wiadomo iż „Historia magistra vita est”, problem tylko w tym, kto ją relacjonuje lub pisze, choć ten drugi zwrot, użyty w znaczeniu: kreuje, a nie relacjonuje, powoduje, że nie mówimy już o historii, a o historiografii.
„Trzeba także podkreślić, iż Kościół nigdy nie głosił poglądu, że eksterminacja jest właściwym rozwiązanie »kwestii żydowskiej«, i że ta leżąca u podłoża Holokaustu myśl stała w sprzeczności z doktryną Kościoła. Z gruntu niezgodny z teologią katolicką był także przyświecający Zagładzie nazistowski ideał czystości rasowej.
Jednak do fizycznego wyeliminowania Żydów prowadziła długa droga, a w jej torowaniu Kościół katolicki miał […] znaczący udział.” – pisze we wstępie prof. Kertzer. „W wielu krajach – między innymi w Austrii, Polsce, Francji czy Włoszech – przez dziesiątki lat poprzedzających antysemityzm pozostawał w ścisłych związkach z katolicyzmem; już u schyłku dziewiętnastego wieku antysemityzm stał się tam istotnym komponentem katolickiej tożsamości. Antysemityzm głoszony wówczas w imieniu Kościoła był czymś więcej niż tylko średniowiecznym reliktem – pod wieloma bowiem względami przybrał zupełnie nowe oblicze”. /David I. Kertzer, „Papieże i Żydzi”, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2005, ss. 24-25/
W kolejnych wpisach postaram się przedstawić ciekawsze wątki poruszane w tej znaczącej pracy naukowej. Dla wzbudzenia ciekawości nadmienię, że tytułowy „antysemityzm katolicki” to cytat z publicystów katolickich, używających tego zwrotu wcale nie w negatywnym sensie.