Powyższe słowa są mało znane w kraju, w którym przytłaczająca część społeczeństwa utożsamia się z nazwą chrześcijanin. Dlaczego tak jest? Ponieważ słowa chrześcijanin i mesjanista, choć powinny, nie są kojarzone ze sobą.
Obecnie wynika to z braku wiedzy, której przyczynę należy upatrywać w braku nauczania. Ale nie tylko. Dlaczego na przykład w chrześcijańskiej Polsce w powszechnie używanych słownikach języka polskiego nie tak łatwo odnaleźć etymologię słowa chrześcijanin? Nie jest bowiem łatwo pokazać oczywistą oczywistość, że chrześcijanin, to, na prosty rozum, powinien być człowiek, który poddał się obrządkowi chrztu. Przyczyn przyjęcia takiego nazewnictwa rzeczy można zapewne szukać u zarania chrześcijaństwa na ziemiach polskich. A, czy było i jest ono właściwe? Czy nie wprowadza zamieszania?
Dlaczego w innych językach odpowiedniki słowa chrześcijanin nie są wywodzone od chrztu, a od Chrystusa? W angielskim: Christian, w niemieckim: Christian, po rosyjsku: kristianin.
W innych krajach tak jest, bowiem przezwisko jakie otrzymali uczniowie Jezusa z Nazaretu w Antiochii brzmiało: zwolennicy, stronnicy Chrystusa, czyli Christianos.
W słowniku języka polskiego jest takie słowo jak: chrystianizm «religia lub doktryna chrześcijańska; chrześcijaństwo», ale ciężko znaleźć słowo chrystianin, które miałoby znaczenie «chrystusowiec, zwolennik Chrystusa, jego stronnik i naśladowca» i byłoby poprawną transliteracją z języka greckiego. Wtedy moglibyśmy mówić, o etymologii od Chrystusa.
A tak mamy chrześcijaństwo, które kojarzy się ludziom z chrztem, z ogółem ochrzczonych.
Nie dziwi też, że przeciętny Kowalski zapytany o znaczenie słów Jezus Chrystus nie jest w stanie udzielić na nie prawidłowej odpowiedzi, myśli bowiem, że to imię i nazwisko.
Nie możemy się dziwić Kowalskiemu, bowiem nawet słownik zamieszczony w Biblii Tysiąclecia nie posiada hasła Chrystus. Bo po co, wszyscy je znają, nieprawdaż? Owszem, znajdziemy jego znaczenie, ale pod hasłem:
Pomazaniec – (= Mesjasz) – w ST termin ten określał królów, najwyższych kapłanów oraz wybrane postacie, zwłaszcza niektórych patriarchów i proroków. W ostatnich czasach przed naszą erą zaczęto oczekiwanego Zbawcę nazywać „Pomazańcem”, łącząc z NIM cechy króla, kapłana i proroka. NT stwierdza, że jest Nim Jezus – nazywa Go „Chrystusem”. Tytuł ten jest greckim odpowiednikiem hebrajskiego „Pomazaniec”.
Dowiadujemy się zatem, że greckie słowo Christos jest odpowiednikiem hebrajskiego słowa Maszijach.
Wg Polskiego Słownika Judaistycznego Maszijach to: „pomazaniec, namaszczony, Mesjasz; […] pomazaniec Boży, który w imieniu Boga sprowadzić ma na świat zbawienie. W Biblii akt pomazania oliwą był oznaką wybrania i wywyższenia…”.
Jezus to zatem imię (zdrobnienie od imienie Jozue [Jehoszua]), a Chrystus to tytuł człowieka, którego wybrał Bóg na króla Izraela i całej ziemi. Czy nie taką winę przybito do jego krzyża?
Teraz możemy wrócić do tytułu wpisu i do znaczenia mało popularnych słów:
Wg słownika PWN mesjanizm to:
1. «pogląd religijno-społeczny, głoszący wiarę w nadejście Mesjasza, który przywróci narodom wolność i zbawi ludzkość» czyli wypisz wymaluj chrystianizm.
Mesjanista, to zatem: zwolennik mesjanizmu, zwolennik Mesjasza, żeby nie powiedzieć chrystianin. Bo takiego słowa przecież nie ma 😉 Chyba, że nie będziemy patrzeć do obecnych słowników, a sięgniemy do literatury arian polskich, których też nie ma. Wygnano ich z Polski ponad 350 lat temu. Chyba zabrali to słowo ze sobą na banicję. I tam już pozostało. Może przyszedł czas, by powróciło z wygnania?