Człowiek został umieszczony w czasoprzestrzeni. Czas dla każdego człowieka zaczyna biec w momencie jego narodzin. Początek czasu dla ludzkości miał miejsce z chwilą stworzenia Adama. Szósty dzień stworzenia jest więc pierwszym dniem egzystencji człowieka. Zanim człowiek został stworzony, już w czwartym dniu „Bóg zechciał, aby były światła na sklepieniu nieba, żeby oddzielały pomiędzy dniem, a nocą i by stały się wyznacznikami świąt (hebr. moadim), dni i lat”. Stwórca zadecydował, że ludzkość będzie potrzebowała kalendarza.
Według tradycji żydowskiej czas dla ludzkości rozpoczął się od pierwszego dnia miesiąca tiszri. A skoro tak, i w ten dzień zaczęto liczyć czas, to wtedy wypada Nowy Rok (hebr. Rosz HaSzana, co dosłownie znaczy ‘głowa roku’).
Bezpośrednio przed wyjściem z Egiptu sam Bóg zainicjował zmianę liczenia miesięcy roku. Pierwszym miesiącem został miesiąc nissan, w którym podczas pełni księżyca przypada święto Pesach („To odnowienie [księżyca] będzie dla was początkiem miesięcy. Będzie dla was pierwszym z miesięcy roku” /Szemot 12:2/). Zgodnie z Miszną, Nowy Rok przypadający pierwszego nissan służył do liczenia lat panowania królów i do porządku liczenia świąt (ustalenie nowiu miesiąca nissan rzutuje wprost na porządek pozostałych świąt). Ta zmiana liczenia w kalendarzu uzmysławia, że tylko człowiek wolny dysponuje swoim czasem. Tylko taki człowiek może z własnej woli uczestniczyć w moadim – świętych spotkaniach ze Stwórcą Wszechświata.
Tak oto tiszri został siódmym miesiącem roku, miesiącem, w którym nadal wypada Nowy Rok, co Tora opisuje w następujących słowach: „Przestrzegaj Święta Żniw, pierwszych plonów twojej pracy, z tego co zasiejesz na polu, i Święta Zbiorów pod koniec roku, gdy zbierzesz swój plon z pola” /Szemot 23:16/. Pierwszy tiszri jest dniem Nowego Roku dla zwykłych lat oraz lat szabatowych i jubileuszowych, a także dla sadzenia drzew i roślin. Judaizm zna jeszcze dwa początki roku: pierwszy elul jest początkiem roku dla dziesięcin z bydła, a pierwszy szewat wg szkoły Szammaja jest Nowym Rokiem drzew (wg szkoły Hillela jest to piętnasty dzień tego miesiąca).
Wielość początków roku może dziwi tych czytelników, którzy rok kojarzą tylko z rokiem kalendarzowym. Ale zapewne każdy dostrzeże, że w naszej kulturze jest podobnie. Mamy rok szkolny, rozpoczynający się pierwszego września, mamy też rok podatkowy, który nie musi rozpoczynać się w tym czasie, co rok kalendarzowy. Kościół katolicki ma też swój rok liturgiczny, który rozpoczyna się w pierwszą niedzielę Adwentu, która przypada między 27 listopada a 3 grudnia.
Idea Nowego Roku (1. tiszri) jako Dnia Sądu
Gdy pojawił się człowiek (a nie Żyd!) świat nabrał sensu. Dlatego Nowy Rok powinien być dniem zastanowienia się nad sensem naszej egzystencji. Tak widzi to judaizm. Jest to czas rachunku sumienia, w przeciwieństwie do hellenistycznego carpe diem. Według nauczania judaizmu również Bóg zastanawia się wtedy nad sensem istnienia każdego człowieka z osobna. Osądza całą ludzkość na podstawie uczynków, jest to bowiem Dzień Sądny.
„W sądzie niebieskim otwiera się w dniu Nowego Roku trzy księgi: księgę doskonale sprawiedliwych, księgę absolutnych grzeszników, oraz księgę ludzi pozostałych, średnich. Sprawiedliwi zostają od razu zapisani do życia, grzesznicy jako skazani na śmierć, a pozostali tkwią w zawieszeniu aż do Dnia Pojednania (Jom Kippur). Jeśli do tego czasu się nawrócą zostają wpisani do Księgi Życia /Talmud Babiloński, Rosz ha-Szana 16b/
Idea miesiąca elul
Wg nauczania twórcy chasydyzmu, Baal Szem Towa, w miesiącu elul Bóg „wychodzi na dwór”, by być bliżej człowieka, by dać mu szansę na powrót, na okazanie skruchy… Jest otwarty na przebaczenie człowiekowi jego win. Ma o tym przypominać codzienne dęcie podczas całego miesiąca elul (poza szabatem), w szofar, którego dźwięk ma wymowę wezwania do teszuwy (okazania skruchy).
Wzorem Boga każdy człowiek powinien podczas miesiąca elul pojednać się z bliźnim. I nie chodzi tutaj tylko o to, by pójść do każdego, któremu popełniło się krzywdę, z prośbą o przebaczenie. Chodzi też, albo przede wszystkim o to, by samemu „wyjść na dwór”, by być gotowym na przebaczenie tym, którzy nas urazili, czy w jakikolwiek sposób skrzywdzili. Czy jesteś gotowy? Wrócę do tego pytania na koniec.
Ideę tę wyrażają najlepiej słowa modlitwy „Ojcze Nasz”, której Jeszua nauczył swoich uczniów: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. To czysto żydowska idea podejścia do życia i upływającego czasu. Codzienny rachunek sumienia (wyrażony w słowach modlitwy wieczornej „Kriat Szema: „Panie wszechświata, oto wybaczam każdemu, kto mnie rozgniewał i postąpił wobec mnie niegodnie, albo zgrzeszył wobec mnie. Oby żaden człowiek nie został ukarany z mojego powodu”.), miesięczne podsumowanie swojego postępowania (nów miesiąca – Rosz Chodesz – nazywany inaczej Mini Jom Kippur) i przygotowanie się podczas ostatniego miesiąca roku, miesiąca elul, na ocenę wystawianą przez Najwyższego Sędziego, na rozpoczęcie nowego okresu życia, który rozpoczyna się podsumowaniem poprzedniego w Dzień Sądny, czyli Rosz HaSzana.
Idea Dnia Przebłagania (Jom Kippur)
Jak wspomnieliśmy, miesiąc elul (ostatni miesiąc roku) jest czasem przygotowania do Jamim Noraim (Dziesięciu Strasznych Dni). Jest to okres wewnętrznego nawrócenia, rachunku sumienia. Człowiek winien też zbadać własną zdolność przebaczania innym. W oczekiwaniu na przebaczenie Wszechmogącego, każdy winien pogodzić się z bliźnim, naprawić swoje relacje z ludźmi i dopiero wtedy może oczekiwać na ostatni dzień Jomim Noraim – Jom Kippur. Inaczej nie może pojawić się przed Bogiem. A właśnie w ten dzień pojawić się należy. Dlatego też ci Żydzi, którzy na co dzień nie uczestniczą w religijnym życiu wspólnoty, ale wierzą w Boga, pojawiają się w synagodze na modlitwie, w której publicznie wyznaje się grzechy indywidualne i całej społeczności.
Miszna naucza w następujący sposób: „…Przekroczenia człowieka wobec Stwórcy Jom Kippur oczyszcza i odpuszcza. Przekroczeń człowieka wobec bliźniego Jom Kippur nie oczyści i nie odpuści, dopóki nie przebłaga on bliźniego…”
Co Gemara tłumaczy następująco: „Jeśli człowiek popełnia przekroczenie wobec swego bliźniego i go przebłaga, Bóg go oczyści i mu wybaczy. Ale jeśli popełnił grzech wobec Boga – któż się za nim będzie wstawiał? Skrucha tylko i dobre uczynki”. /tekst z traktatu Joma (85a-85b)/
Okres od nowiu miesiąca elul do 10. tiszri (Jom Kippur) to 40 dni, które mają ścisły związek z 40 dniami, które Mojżesz spędził na Synaju. Wg tradycji Mojżesz wszedł na górę 1. elul, a wrócił z nowymi tablicami dekalogu i obwieścił, że Bóg przebaczył Izraelowi, właśnie 10. tiszri. Potem nakazał Izraelowi obchodzić ten dzień jako doroczne święto – Jom Kippur. Stąd jego nazwa „Dzień Przebłagania”, bo oznajmił Izraelowi, że Bóg dał się przebłagać (Tanchuma, Ki Tisa, 31).
Powróćmy do postawionego wcześniej pytania: Czy „wyszedłeś na dwór”? Czy też jesteś gotowy na przebaczenie innym ich złego postępowania wobec ciebie? Czy jednak chowasz jakąś urazę do swojej siostry, czy brata? Zbadaj własne życie. Może uważasz, że zrobiłeś dobrze np. obrażając się? Może myślisz, że masz do tego prawo? Ba, uważasz nawet, że tak należało zareagować. Ty nic złego nie robisz. Racja jest po twojej stronie.
Historia o człowieku, który uważał, że zrobił dobrze
Pastor Artur Dżaman opowiedział pewną ciekawą historię, którą chciałbym przytoczyć. Jest to historia o człowieku, który uważał, że zrobił dobrze.
Historia dotyczy pewnego więźnia, Krzysztofa, który powiedział pastorowi: „Siedzę tutaj, bo dobrze zrobiłem!”. Jego historia była następująca. Wychowywany był przez dziadków, do których trafił wraz ze swoją siostrą. Gdy wstał pewnego ranka po libacji, która odbyła się w mieszkaniu dziadków, usłyszał płacz. Był to płacz jego 14-letniej siostry, którą znalazł zakrwawioną. Ktoś z uczestników libacji ją zgwałcił. Krzysztof niewiele myśląc wziął największy nóż jaki znalazł w domu, poszedł do tego człowieka i go wypatroszył. Dostał wyrok 12 lat. Ciągle trwał w gniewie i złości. Nieustannie ćwiczył. Sam jego wygląd odstraszał. Muskularny, postawny, gdy zamykał oczy pokazywały się wytatuowane na powiekach gwiazdki. W jego postępowaniu był potężny ogień złości. Pastor spotykał się z nim co miesiąc. Po siedmiu, może ośmiu miesiącach, gdy pastor spotkał się z nim na sali widzeń i otworzył Słowo Boże, Krzysztof zaczął szlochać. Zapłakany i zasmarkany oznajmił pastorowi: „Dotarło do mnie. Zrozumiałem”. Zapytany o to, co do niego dotarło, oznajmił: „Zrozumiałem, że zabiłem człowieka. Ja go zabiłem i on nie ma możliwości odwrotu”. Długo trwało zanim się uspokoił, a to, co do niego dotarło uzmysławiają dalsze jego pytania: „Czy nic nie można zrobić? Czy to jest już zapieczętowane? Koniec?”.
„Wyjdź na dwór”! Wyjdź naprzeciw twego brata, by nie miał zbyt dalekiej drogi do ciebie, by miał możliwość zawrócenia z drogi, na którą wszedł.Wyjdź, zanim będzie za późno.
Rosz HaSzana (1. tiszri) przypada w tym roku wieczorem 24 września, ale zanim nastanie Dzień Sądny jeszcze podczas kilku dni miesiąca elul, które są przed nami, przyswój sobie zdolność przebaczania!
Zdjęcie nagłówka pochodzi ze strony http://www.kvetchingeditor.com/2014/08/its-elul-and-king-is-in-field.html