W żydowskie święto Paschy (podkreślam, że żydowskie, gdyż współcześnie przeważnie Wielkanoc chrześcijańska nie pokrywa się z żydowską jak ma to miejsce w tym roku) po wieczerzy paschalnej Żydzi otwierają drzwi do swoich mieszkań w oczekiwaniu na proroka Eliasza. Tak nakazuje tradycja, która głosi, że pojawienia się Eliasza należy się spodziewać w święto Pesach. Stąd też przy tradycyjnym sederowym stole jest krzesło dla Eliasza, a czwarty kielich wina, nie tylko nosi nazwę Kielicha Eliasza, ale też jeden z kielichów na stole jest napełniany specjalnie dla niego. Nadejście Eliasza, zgodnie z zapowiedzią proroka Malachiasza poprzedzi bezpośrednio przyjście Mesjasza, nastanie Ery Mesjańskiej i wybawienie Izraela z nieszczęść, które im towarzyszą.
Z jednej strony zwyczaj ten przeszedł do tradycji chrześcijańskiej, tyle, że do wieczerzy wigilijnej, w postaci dodatkowego nakrycia dla niespodziewanego gościa, z drugiej otwarte drzwi domów były przyczyną tragedii żydowskich. Żydzi byli nie tylko okradani, ale bardzo często dochodziło do rozbojów i… pogromów. Jeden z pogromów, bardziej nam współczesny, nosi nawet nazwę: Pogrom wielkanocny. http://pl.wikipedia.org/wiki/Pogrom_wielkanocny Miał on miejsce w Warszawie i Krakowie w dniach 22 marca do 30 marca 1940 roku. Jego hasło brzmiało: Niech żyje Polska bez Żydów! Uczestniczyło w nim ok. 500 osób, w tym prawicowi aktywiści NOR. Podobne pogromy miały miejsce także w innych okupowanych przez Niemcy krajach.
Pogromy były w większości związane z oskarżeniem o mord rytualny. Straszne były te oskarżenia, a jeszcze straszniejsze ich konsekwencje. Oskarżano Żydów o to, że potrzebują niewinnej, chrześcijańskiej krwi w celu dodawania jej do macy. Psychologia nadałaby temu zjawisku nazwę zbiorowej projekcji: chrześcijanie oskarżali (czy możemy użyć czasu przeszłego?) Żydów o spożywanie macy z krwią, czyli o kanibalizm, podczas gdy sami uważają, że opłatek po przeistoczeniu, czyli tzw. konsekrowana hostia, to prawdziwe ciało Chrystusa, a wino, które, po transsubstancjacji podczas mszy, wypija kapłan, to prawdziwa krew Syna Człowieczego. Tymczasem maca, która jest pierwowzorem opłatka, to wypiek powstały jedynie z mąki i wody bez dodatku czegokolwiek, bo ma to być chleb przaśny, czyli bez zakwasu, drożdży, czy jakichkolwiek polepszaczy. Chrześcijański opłatek (łac. oblatum) to taki rodzaj macy, tyle, że wypiekany ze specjalnej białej mąki.
Historia mordu rytualnego została opisana w ciekawej książce autorstwa Susanny Buttaroni i Stanisława Musiała SJ, pt. Mord rytualny, Legenda w historii Europy, wydanej przez Stowarzyszenie na Rzecz Inicjatyw Kulturalnych, Kraków-Norymberga-Frankfurt 2003.
Prof. Zbigniew Mikołejko, filozof i religioznawca, twierdzi, że: „antysemityzm jest – niestety – częścią polskiej tradycji tak samo jak Adam Mickiewicz, dzwon Zygmunt i bitwa pod Grunwaldem” i, że trzeba o tym rozmawiać, walczyć z tym zjawiskiem poprzez edukację: „ujawniać, objaśniać, interpretować, bo inaczej – zapomniane – będzie trwało i gniło w jakimś polskim lamusie, opieczętowane tabu milczenia. W ten sposób nigdy nie da się rozładować tych czarnych treści, które narastały od stuleci…”.
Fragment obrazu „Mord rytualny” z sandomierskiej katedry w nagłówku wpisu pochodzi ze strony: http://historiarabki.blogspot.com/2014/11/rabczanski-sztetl-cz-2.html Ciekawe informacje na temat historii tego obrazu znajdziecie w artykule: Skąd się wziął antysemicki obraz w sandomierskiej katedrze.