W tym wpisie chciałbym zwrócić uwagę znaczenie kontekstu kulturowego. Pomijanie kontekstu stwarza preteksty. A niektóre preteksty nabrały znaczenia dogmatycznego. Stały się wręcz pewnikami, przyjmowanymi bez konieczności dowodzenia ich prawdziwości, czyli aksjomatami. Przykładem takiego potraktowania tekstu biblijnego w oderwaniu od kontekstu kulturowego jest wstawianie słowa „niedziela” do tekstu biblijnego. Chciałbym to wyraźnie podkreślić. Słowo „niedziela” nie istniało w chwili, gdy apostołowie i uczniowie Jeszui pisali ewangelie, listy, a Jan Objawienie Jeszui Mesjasza. Słowa tego nie powinniśmy znaleźć więc w naszych współczesnych tłumaczeniach ich pism. Dlaczego więc je tam znajdujemy? Odpowiedź jest banalnie prosta, a zarazem złożona, ze względu na intencje tłumaczy. Prosta dlatego, że tłumacz chce, żeby czytający zrozumiał o czym jest mowa, a najlepiej to zrozumie w swoim współczesnym otoczeniu kulturowym. Tyle tylko, że wstawienie współczesnego kulturowego znaczenia do tłumaczenia jest ingerencją bezpośrednią w kontekst kulturowy autora tekstu, a więc i w samo znaczenie tekstu. Trzeba przyznać, że niewielu tłumaczy polskich przekładów Biblii decyduje się na oddanie zwrotu „pierwszy dzień tygodnia” jako „niedziela”.
Chcąc odpowiedzieć na pytanie dlaczego w oryginale w tekście ewangelii i listów apostolskich, znajduje się zwrot „pierwszy dzień tygodnia”, a nie nazwa dnia tygodnia, przytoczę tekst Ewangelii Marka 16:2 w tłumaczeniu Paulistów, gdyż to tłumaczenie, najlepiej oddaje kontekst kulturowy.
Wczesnym rankiem w pierwszy dzień po szabacie przyszły do grobu, kiedy wschodziło słońce.
To tłumaczenie oddaje w jaki sposób dni liczyli (i liczą nadal) Żydzi. Oni, ze względu na brzmienie przykazania dotyczącego zachowywania Szabatu, nie nadawali specjalnych nazw dniom tygodnia. To cesarz Konstantyn Wielki w IV wieku n.e., adaptując siedmiodniowy tydzień do kalendarza rzymskiego, nadał dniom tygodnia nazwy (temat ten omawiam we wpisie: Niedziela – pierwszy dzień tygodnia, starożytny dzień boga Słońca). W oryginale nie mogło być więc mowy o niedzieli. A oto uzasadnienie dla takiego, a nie innego nazywania dni tygodnia przez Żydów:
r. S. Pecaric, Tora Pardes Lauder, Szemot, Kraków 2003, s. 205:
W Mechilcie rabi Jicchak mówi: Nie powinieneś liczyć dni tygodnia tak, jak inni je liczą, ale licz je w odniesieniu do Szabatu. Inne narody liczą dni w taki sposób, że każdy jest niezależny od pozostałych. Dlatego nazywają każdy dzień inną nazwą. Ale Żydzi liczą każdy dzień w odniesieniu do Szabatu:
‘jeden dzień po Szabacie’, ‘dwa dni po Szabacie’. Ma to związek z istotą przykazania, gdzie nakazano pamiętać o Szabacie każdego dnia”.
Tak więc, jedynym poprawnym tłumaczeniem, które oddaje kontekst kulturowy, jest zwrot „pierwszy dzień po Szabacie”, a wstawienie słowa „niedziela”, czy też „Dies Domenica”, jest nieuprawnione, jeśli chcemy oddać intencję tekstu, a nie tworzyć pretekst na własne potrzeby.
Chciałbym omówić jeszcze jeden werset z Objawienia Jeszui Mesjasza danego Jochananowi jako przykład wstawiania na siłę niedzieli w tekst biblijny, czego przykładem są Współczesny Przekład (1991) oraz Biblia Brzeska. W tłumaczeniu D. Sterna brzmi on następująco:
W Duchu znalazłem się w Dniu Pana i usłyszałem za sobą głos donośny, niczym trąba,
I tutaj wyjaśnienie. Gdyby Jochanan, będący Żydem, chciał napisać, że miał widzenie w określony dzień tygodnia, to w myśl przytoczonego wyżej kontekstu kulturowego i z szacunku dla IV przykazania dekalogu, stanowiącego o Szabacie, napisałby, że widzenie to miało miejsce pierwszy dzień po Szabacie, tak jak napisał to w swojej ewangelii:
„A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.”
Z faktu, że tak nie napisał wniosek jest tylko jeden. Wszelkie tłumaczenia, które starają się udowadniać, że Jochanan miał widzenie w Dzień Pański, rozumiany ex post jako Dies Domenica, pierwszy dzień tygodnia, odbiega od pierwotnego znaczenia tekstu i pomija zupełnie Jom Adonaj, Dzień Sądu i Gniewu Bożego. Stern tak broni swojego tłumaczenia:
D. Stern, Komentarz Żydowski do Nowego Testamentu, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2004, s.1058:
W Dniu Pana. Jeśli greckie »en tē kyriakē hēmera«, oznacza to, co myślę, to Jochanan relacjonuje tutaj jedynie w swoim rodzaju przeżycie — ujrzenie Bożego Sądu Ostatecznego na własne oczy. […] Uważam, że mój przekład znajduje potwierdzenie w kontekście, ponieważ cała Księga Objawienia jest poświęcona Sądowi Ostatecznemu, nazywanemu w Tanach po hebrajsku »jom JHWH« („dzień Adonaj”, „Dzień Pana”).
Mam nadzieję kontynuować ten temat i w kolejnym wpisie omówić czym jest Mocej Szabat i Melawe Malka i w jaki sposób są one związane z pierwszym dniem tygodnia.