Tadeusz Zaderecki to postać mało znana, zepchnięta na margines pamięci społecznej. Nie można nawet odnaleźć w internecie informacji biograficznych na jego temat. Nie wiem kiedy się urodził i kiedy zmarł. W katalogu on-line Biblioteki Jagiellońskiej można wyszukać kilka publikacji, których jest autorem. I na tej podstawie można by domniemywać, że datowaną jako ostatnia pozycją był utwór literacki wydany w Warszawie w roku 1947 nakładem Składu Głównego Spółdzielni Wydawniczej „Wiedza”, noszący tytuł: Legenda krwi. Analiza krytyczno-historyczna tzw. „mordu rytualnego” / Ogólnopolska Liga do Walki z Rasizmem.
Był polskim przedwojennym orientalistą, pracownikiem naukowym Uniwersytetu we Lwowie (za Teodorem Parnickim [w:] Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej, 94/1, s.162, link). W nielicznej anglojęzycznej literaturze w przypisach widnieje tytuł „Prof.” /The Nazi Holocaust. Part 6: The Victims of the Holocaust, Tom 1, s. 80/. Nie byłem w stanie ustalić na kiedy i którym uniwersytecie uzyskał ten tytuł.
Brak informacji na temat jego biografii, powoduje, że nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie, ze stu procentową pewnością, na pytanie czy odnalezione w Federacji Bibliotek Cyfrowych zdigitalizowane wersje utworów T. Zadereckiego znajdują się w tzw. domenie publicznej czy też – stosując pojęcie wprowadzone przez dra Tomasza Targosza z Katedry Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego – trafiły one do tzw. „domeny faktycznej”. Czas trwania autorskich praw majątkowych, zgodnie z Ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U.2017.880 j.t.), Art. 36. wygasa z upływem lat siedemdziesięciu od śmierci twórcy. Część utworów T. Zadereckiego została zdigitalizowana w latach 207-2013 i udostępniona on-line (tutaj link) przez Bibliotekę Cyfrową UMCS oraz przez Wielkopolską Bibliotekę Cyfrową , stąd należy domniemywać, że albo autor zmarł, albo wyraził zgodę na udostępnienie swoich utworów w ramach domeny publicznej. W przypadku Tadeusza Zadereckiego wchodzi w grę raczej ta druga możliwość. Po pierwsze na stronie Biblioteki Cyfrowej UMCS czytamy: Publikacja współfinansowana ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego realizowane w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013 Oś Priorytetowa IV. Społeczeństwo Informacyjne. Działanie 4.1 Społeczeństwo informacyjne. Po drugie w tekście Icchaka Borensztajna (tutaj link) datowanym na dzień 12 września 2012 roku, dotyczącym zamiaru wprowadzenia zakazu uboju rytualnego, autor stwierdza, że Tadeusz Zaderecki „przebywa obecnie w Warszawie” − choć mogę się mylić, niewłaściwie odczytując tekst I. Borensztajna.
Na marginesie, w tekście tym I. Borensztajn wykazał, iż przed II wojną światową próbowano podobnie jak w 2012 roku wprowadzić ustawowy zakaz uboju rytualnego (polecam ten tekst, dlatego jeszcze raz wstawiam tutaj link). A może nie na marginesie?! W ten sposób przejdę do przedstawienia postaci Tadeusza Zadereckiego, który… O tym w dalszej części, bo znalazłem jeszcze dwa ciekawe kazusy odnośnie prawa autorskich. Otóż w roku 1994. Wydawnictwo AGADE z Warszawy wydrukowało drugie wydanie dzieła autorstwa Tadeusza Zadereckiego − co wyraźnie zaznaczono na vacacie strony tytułowej − noszącego tytuł Tajemnice alfabetu hebrajskiego (pierwsze wydanie Wydawnictwo Pum Beditha, Warszawa-Lwów 1939). Książkę tę posiadam, czytałem i gorąco polecam. Drugi kazus dotyczy książki zatytułowanej: Gdy swastyka Lwowem władała, której autorem jest T. Zaderecki, a wydanej w roku 1956 w Polsce (brak danych odnośnie wydawnictwa: link). Na jej trop dotarłem poprzez wydanie w tłumaczeniu: When the Swastica Ruled Lwów, Jerusalem, 1982 [Hebrew].
Nie chciałbym, by niniejszy wpis był apoteozą postaci Tadeusza Zadereckiego. Cytowałem już jego książki. Przypomnę swój wpis, który zatytułowałem: Talmud, nieznana i najbardziej prześladowana księga świata. I im dłużej zgłębiam nieliczne ślady życiorysu Tadeusza Zadereckiego, tym coraz bardziej nasuwa mi się myśl, iż ten polski uczony podzielił los Talmudu. Tadeusz Zaderecki podzielił w tym względzie los autorów Talmudu, los całego narodu − to goj, który podzielił los Żydów − który miał i ma on swoich entuzjastów oraz zaciekłych antagonistów. Rafał Łętocha przypomniał wydanie przez Adolfa Fetta w 1937 roku książki/broszury w której zaatakował autora Talmudu w ogniu wieków [tutaj muszę poprawić R. Łętochę, który zmienił słowo „wieków”, zamiast „dziejów” w tytule], w której „zarzucił Zadereckiemu maskowany antysemityzm, interesowność ignorancję w kwestiach talmudycznych, megalomanię” oraz „…sugerował niedwuznacznie, iż w 1934 r. Zaderecki usiłował założyć we Lwowie oddział partii narodowo-socjalistycznej”. R. Łętocha ustala jednak, przywołując w przypisie informację z Ph. Friedmana /Their Brotjhers’ Keepers. The Christian Heroes and Heroines Who Who Helped the Oppressed Escape the Nazi Terror, New York 1957, s. 118/: „Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, iż nawet jeśli zarzuty Fetta byłyby prawdziwe, to w czasie okupacji Zaderecki zachował się bohatersko, ukrywając Żydów w swoim jednopokojowym mieszkaniu we Lwowie”/Rafał Łętocha, Prasa katolicka a antysemityzm w Polsce międzywojennej, [w] Studia Judaica 9, Kraków 2006, Nr 1(17), s. 221/.
Nie pamiętam gdzie o tym przeczytałem, kojarzę, że w jakichś anglojęzycznych źródłach − chodzi mianowicie o zmianę jaka zaszła w życiu Tadeusza Zadereckiego. Podobno miał on zasiąść do lektury Talmudu nastawiony negatywnie, ale intelektualne morze Talmudu tak go wciągnęło, że próba zrozumienia judaizmu, jego nauczania i dyskusji prowadzonych przez doktorów talmudycznych zajęła mu sporą część życia. A, że podzielił się swoimi spostrzeżeniami pisząc kolejne książki, to każdy sam może ocenić, czy rację miał A. Fett − porównując jego wiedzę z wiedzą ówczesnego czołowego ideologa polskiego przedwojennego antysemityzmu − twierdząc: „Można się zgadzać z ks. Trzeciakiem lub zwalczać go, ale obiektywnie każdy musi przyznać, że pod względem naukowym i talmudoznawstwa stoi ks. Trzeciak o całe niebo wyżej od »lilipucika talmudycznego« Zadereckiego” /R. Łętocha, Prasa katolicka…, s.221/. Szkoda wielka, że przywołujący ten cytat R. Łętocha nie przywołał książek i artykułów T. Zadereckiego (np. Ks. Trzeciak i jego wróg największy, alfabet hebrajski, Nasz Przegląd 28 III 1937) w których udowadnia kilkukrotnie ks. prof. Trzeciakowi, iż „…ten po wieloletniej pracy nad judaikami, dotąd jednaj litery hebrajskiej porządnie rozeznać nie potrafi”, nieznajomość kalendarza hebrajskiego, czy choćby aprobowanie zwrotów typowo chrześcijańskich w przywoływanych falsyfikatach. Dobra byłaby w tym zakresie lektura poniższych utworów, a szczególnie Tajemnej wiedzy żydowskiej, w której na str. 17 znajduje się cytat zawarty w zdaniu poprzednim, do których po digitalizacji autor przytaczanego artykułu ma dostęp. Może wtedy zadałby sobie pytanie − które ja sobie zadałem czytając jego opracowanie − czy przypadkiem Adolf Fett, to nie pseudonim literacki? Warto by to sprawdzić. Mam nadzieję, że R. Łętocha się ze mną zgodzi.
Nie ma za to wątpliwości, że tym wpisem zaostrzyłem apetyt czytelnika tego wpisu − który musi być tematem zainteresowany, skoro dotarł aż do tego miejsca − a raczej jego potrzebę zapoznania się pracami Tadeusza Zadereckiego, polskiego przedwojennego orientalisty, który „dowodził, że etyka Ewangelii jest niemal ta sama co etyka Talmudu” (źródło: Gazeta wyborcza, z 18 sierpnia 2007r.). Udostępnione są one w dziale Biblioteka Cyfrowa. Dla ułatwienia wstawiam je także w tym wpisie.